Prawda o specjalnym rozprzestrzenianiu

 "We Francji, w przeciwieństwie do innych krajów namnaża się pobierany materiał genetyczny od 35 do 45 razy. Metoda PCR to jest metoda badawcza, to nigdy nie miał być test diagnostyczny i wynalazca tej metody sam uważał, że nie wolno jej w ten sposób stosować. To jest metoda laboratoryjna, która namnaża bardzo skąpy materiał genetyczny poprzez podwyższenie jego temperatury - przy każdym cyklu dwukrotnie. Przy 30 cyklach już  mamy miliard tych fragmentów, które włożyliśmy z tego jednego fragmentu, który włożyliśmy do tej namnażarki na początku i im więcej jest tego materiału tym większe prawdopodobieństwo, że wyniki będą fałszywie pozytywne. Po prostu dlatego, że ta metoda wykrywa cały wachlarz cząsteczek i absolutnie nie jest specyficzne i absolutnie nie pozwala stwierdzić, że akurat dany patogen w danym materiale, w danym posiewie występuje. I teraz tak: Profesor Tu San mówi: powyżej 24 cykli namnażania osoby zdiagnozowane jako pozytywne są bardzo mało zarażające. Powyżej 32 cykli ilości wirusa są nieskończenie małe a powyżej 35 nie można w próbce znaleźć nawet jednej molekuły wirusa. I kontynuuje, że z uwagi na to, żeby epidemiolodzy mogli sobie z tego zdać sprawę, w jakim miejscu tej epidemii jesteśmy i jakie wobec tego należy podjąć działania ograniczające ewentualną infekcję szerszej populacji, bardzo ważne jest podanie - ile cykli zastosowano w danym teście. W tenczas będzie można określić tzw. ładunek wirusa. To się inaczej nazywa WIREMIA - fachowo - i jest to określenie ilości wirusa mierzonych liczbą kopii RNA tegoż, w mililitrze krwi. I jeżeli ten ładunek wirusa jest niewielki - no to wtedy mamy pewność, że te osoby, które nawet są nosicielami danego patogenu absolutnie nie przekazują go dalej i w tym momencie nie ma mowy  o żadnych barierach typu dystans społeczny, maseczki, dezynfekcja itd, bo są one zupełnie niepotrzebne".

Materiały zaczerpnięte z filmu pt: "Jak zdrowemu wmówić chorobę - Ewa Pawela"


użyto specjalnie metod technologicznych dla ominięcia wykrywania tzw. chorych 

(wg ich nazewnictwa "chorych", gdyż PCR i tak nie wykrywało chorych gdyż - jest w nim chromosom ludzki - chromosom VIII). Aby spowodować zarażanie (tzn. wg nich) ominięto metody badań do 24 cykli, - a zobowiązano tylko do metod powyżej 24 cykli tj 40-45 cykli, które nie wykazywały w 90% prawdziwie chorych:

"Profesor Peron dodaje, że tak naprawdę, z naukowego punktu widzenia przeprowadzanie jakichkolwiek testów powyżej 20 cykli jest po prostu idiotyczne. Jest absurdem, i kiedy prowadzący próbuje jakoś go zwekslować na łagodniejsze określenie, na jakieś omówienie tej debilności, to on mówi "nie" proszę Pana, to jest debilne". Po prostu ludzie, którzy to stosują nie tylko nie mają pojęcia ale po prostu na poziomie licealnym nie potrafią myśleć. I teraz konkluzja profesora Tusa: On twierdzi, że w tej chwili we Francji mamy 100x mniej zgonów niż na wiosnę, problemem jest to, że te testy poprzez ilość cykli są zbyt czułe i w 90% wykrywają jako pozytywnych,  ludzi, którzy nie są chorzy, i którzy nie zarażają. I z jego punktu widzenia, lekarza, jest to bardzo duży problem, dlatego, że te fałszywe testy poniekąd zaciemniają obraz tej pandemii i nie pozwalają klinicystom wyłuskać tych 10-ciu % zdiagnozowanych, którzy naprawdę rozwijają te symptomy, których należałoby ochronić, które należałoby w początkowej fazie tego ich zakażenia po prostu leczyć, no a tutaj ponieważ wyraźnie zależy rządzącym na jak największej ilości przypadków pozytywnych, no to naprawdę chorzy nie otrzymują adekwatnej pomocy na czas". 

Materiały zaczerpnięte z filmu pt: "Jak zdrowemu wmówić chorobę - Ewa Pawela"


Prawda o II fali - celem: wzrost zakażeń - bo wpiszą covid na wszystko:

   "O tym, że cała działalność rządu i podległych jemu służb czyli Pana Morawieckiego służy tylko i wyłącznie wzrostowi zakażeń świadczą podjęte decyzje. Proszę zauważyć: w sądzie/rządzie widzimy przynajmniej raz dziennie w TV jak jacyś ubrani w stroje kosmitów ludzie chodzą i zmywają czy to autobusy, czy pociągi, czy stoliki w restauracjach itd. No a co na ten temat mówi nauka: Center of DC control w USA stwierdza, że nie wyjaśniono, które z tych produktów ekonomicznych są szkodliwe dla dzieci. Ośrodki dezynfekujące zalecane przez agencję ochrony środowiska zawierają IV-to-rzędowe związki amonowe, czyli związki określane jako potencjalnie rakkotwórcze, które są wchłaniane przez skórę, ale także mogą uszkadzać przez oddech. ...

Środki do dezynfekcji - przecież część z tych środków to jest rakotwórcza. Jeżeli masowo wystąpi ich używanie, no to wiadomo, że konsekwencje muszą (mogą wg mnie) być.

I na czym polega problem? Otóż już ponad 120 lat temu - na początku 1906-go roku udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że promieniowanie słoneczne w ciągu 3-ch do 5-ciu minut zabija wirusy. To jakim trzeba być mądrym inaczej, żeby stosować środki chemiczne zamiast zezwolić ludziom wyjść na słońce na te 3 czy 5 minut i dokonać oczyszczenia?

Musimy sami rozważyć, kto tu działa na szkodę. To ciągłe podpieranie się przez urzędników warszawskiego rządu pana Morawieckiego, że oni działają dla dobra społeczeństwa przeczy ustawom, które oni podejmują. Przecież to oni chcięli podjąć ustawę, która by dawała im immunitet za wszelkie czynności związane z aktualną sytuacją "epidemiczną". Czyli tak: w 2020 roku 2-go III podjęli ustawę, która pozwala im wykonywać wiele różnych dziwnych rzeczy z ominięciem konstytucji, bo polecenia mogą wydawać telefonicznie, mejlami, bez uzasadnienia w przypadku ogłoszenia epidemii. Epidemię ogłoszono już 16 III, czyli minął okres 2 tygodni, ustawa się uprawomocniła i od razu można działać i bez konstytucji. Tego było za mało i w lipcu chcięli przeforsować II-gą ustawę, że są całkowicie zwolnieni z jakiejkolwiek odpowiedzialności, jeżeli coś robią dla tzw. dobra społecznego. Jest to zupełnie dziwna sytuacja, ponieważ, jeśli coś jest dobre, to dlaczego bać się kodexu karnego? A jak widać nie wszystko jest złotem co się świeci - przynajmniej w wydaniu tej ferajny Pana Morawieckiego.

I kolejna sztuczka propagandowa:

Dlaczego "my" się wciąż powołujemy na oświadczenia Pana Teodora szefa WHO, kiedy to jest pół-prywatna instytucja?

   Człowiek o nazwisku Gates jest dyrektorem departamentu pentagonu od 4 czy 5-ciu kadencji a pentagon to jest ramię zbrojne City of London Corporation, więc łatwo można wiedzieć, kto będzie czerpał zyski z tych postępowań.

Wszystkie te postanowienia czy decyzje, które rząd Pana Morawieckiego podaje, Morawiecki sam ogłasza codziennie czy co 2-gi dzień opierają się na tzw. modelu matematycznym Pana Fergusona. Pan Ferguson  to jest znany hohsztapler z Royal Collage finansowany przez tegoż Pana Gatesa. Jego dotychczasowe modelowanie, co ma się tak, jak pięść do oka do rzeczywistości, co wykazano jednoznacznie w czasie epidemii w 2009 roku.

Według Pana Fergusona miało zachorować conajmniej kilkadziesiąt tys. w całych USA. W USA zachorowało 218 osób na tego wirusa a zmarło 18.

I co my teraz obserwujemy? Rząd znowuż tam powołał jakieśtam konsorcjum naukowców, którzy starają się modelować rozprzestrzenianie się wirusa. Proszę Państwa - trzeba być naprawdę zupełnie mądrym inaczej i mieć kompletną nieznajomość programowania, żeby twierdzić, ze można coś modelować. Dlaczego? Dlatego, że żeby modelować, to trzeba mieć poziomy wejściowe......"

Materiały zaczerpnięte z filmu pt: "Świat jest inny odc. 151 - Jak nas sprzedano na testy."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz